„W dobrej wierze” – negocjacji w PNI cd.

przez admin

Tego się chyba nikt nie spodziewał. Dzisiejsze rozmowy w Przedsiębiorstwie Napraw Infrastruktury Sp. z o.o. pomiędzy potencjalnym inwestorem, firmą Budimex S.A. a działającymi w PNI związkami zawodowymi, choć w założeniu miały być poświęcone zapisom obowiązującego w PNI zakładowego układu zbiorowego pracy, w całości zdominowane zostały próbą wyeliminowania z uczestnictwa w dzisiejszym oraz kolejnych spotkaniach piszącego te słowa, jak również wszystkich osób, które z ramienia mediów chciałyby informować możliwie szeroką publiczność o przebiegu negocjacji Paktu Gwarancji Socjalnych dla pracowników PNI.

Powodem tego były nasze artykuły opublikowane w piątek, w których informowaliśmy o przebiegu negocjacji PGS na kolejnych spotkaniach poczynając od 30 maja br., kiedy odbyło się pierwsze spotkanie. Przedstawiciele Budimeksu, przy aprobacie przedstawicieli Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ „Solidarność”, uznali, że przekazywanie szczegółowych informacji o negocjacjach i propozycjach składanych przez inwestora pracownikom „nie sprzyja niczemu” i „zaburza cały proces negocjacyjny”. Przedstawiciele Budimeksu stwierdzili, że informowanie o przebiegu negocjacji na linii Budimex – związki zawodowe stwarza problem dla PKP S.A., Budimeksu i organizacji związkowych, które z tego powodu mają być podobno w gorszej sytuacji negocjacyjnej z potencjalnym drugim inwestorem – MCI Private Ventures Fundusz Inwestycyjny Zamknięty działający na rzecz subfunduszu MCI Euroventures 1.0 Nic jednak nie powiedziano na temat samych pracowników PNI, których miejsca i warunki pracy są potencjalnie zagrożone, bowiem to ich zakład pracy ma być sprywatyzowany. A przecież związki zawodowe są reprezentantami interesów pracowniczych, a nie organizacjami działającymi dla siebie i na rzecz swoich własnych interesów. Dążenie do ograniczenia czy likwidacji informacji z przebiegu negocjacji stwarza realne podejrzenie, że „pod stołem” potencjalny inwestor i związkowcy coś ustalają, co później – w interesie obu stron – zostanie przedstawione jako „sukces” (inwestor kupi przedsiębiorstwo i zachowa spokój wśród załogi, związkowcy uzyskają „gwarancje”, ale koszta poniosą ostatecznie sami pracownicy). Tego typu obawy ilustruje słynna, popularna na początku lat ‘90 XX wieku grafika ilustrująca „Ponadzakładowy Układ Zbiorowy”.

Co więcej, informowanie pracowników na temat przebiegu negocjacji Paktu Gwarancji Socjalnych dla pracowników właśnie – zdaniem Budimeksu – „w samym procesie przetargowym, w naszej interpretacji, ale także i strony sprzedającej [PKP S.A. – przyp. autora], zaburza pewien porządek prawny” („nie wiem, czy Pan rozumie wagę tego, co powiedziałam?”), „nie jest to tylko swoboda wypowiedzi”, „nie jest to tylko kwestia prawa prasowego, ale także prawa procesów przetargowych”. Niemniej jednak, po tych „groźbach”, uczestnicy spotkania nie dowiedzieli się jakie to przepisy prawa są rzekomo łamane poprzez publikacje.

Co więcej, żadna informacja podawana przez nas nt. procesu negocjacji nie łamie „tajemnicy przedsiębiorstwa” (ciekawskich, a przede wszystkim autorkę cytowanych wyżej słów, zapraszamy do lektury ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i wyroków Sądu Najwyższego odnoszących się do tej ustawy), która to już od lat jest straszakiem na działaczy związkowych w Polsce. Negocjacje PGS to kwestia przyszłości 1700 pracowników PNI a nie imieninowe spotkanie na herbatce u cioci, czy towarzyskie spotkanie po latach. Można nawet powiedzieć, że informując o negocjacjach spełniamy kardynalną „zasadę jawności” i transparentności, na których oparta jest sama procedura przetargowa. Kuriozalną byłaby sytuacja, aby o losie pracowników PNI, jak również – w efekcie – o zmianie właścicielskiej przedsiębiorstwa póki co państwowego miałoby „pod zasłoną tajemnicy” decydować kierownictwo prywatnego inwestora i kilku działaczy związkowych.

Henryk Grymel, w imieniu SKK NSZZ „Solidarność” powiedział: „Stanowisko ‘Solidarności’ jest jasne, negocjacje są negocjacjami, są tajemnice negocjacyjne, są stanowiska negocjacyjne, które nie zawsze odzwierciedlają stanowisko państwa, czy nasze. (…) My też z przykrością stwierdzamy, że lata to po Internecie [informacja o przebiegu negocjacji – przyp. autora], nie służy to naprawdę nikomu. Ze strony ‘Solidarności’ nie było takich zachowań i na pewno nie będzie”.

Najciekawsze, że przy wielokrotnych dopytywaniach się, co nieprawdziwego znajduje się w przytaczanych przez nas informacjach, przedstawiciele Budimeksu odżegnywali się od zarzutu „kłamstwa” czy „mijania się z prawdą”.

Budimex zażądał, by podczas spotkań negocjacyjnych na sali przebywały tylko osoby upoważnione do negocjacji. Wykluczony jest więc udział mediów, a więc i dostęp do informacji został mocno utrudniony.

Opisana sytuacja jest symptomatyczna. Coraz częściej, przy różnych okazjach i w ramach różnych spółek kolejowych, obserwujemy awersję decydentów wobec faktu rozpowszechniania informacji na temat sytuacji, które w ostatecznym rozrachunku dotyczą szeregowych pracowników kolei. „Wolność prasy i informacji”, w sytuacji uzyskania władzy przez dawnych „bojowników o wolność i demokrację”, staje się problemem i kłopotem, który najlepiej usunąć w sposób czysto administracyjny, lub formalno-prawny. Ideały były dobre, jeśli nam służyły – teraz stanowią przeszkodę. Po raz kolejny wypada wyrazić zdziwienie postawą części reprezentantów załóg pracowniczych, którzy ramię w ramię z inwestorem, zabawiają się w tajną dyplomację. Być może czas najwyższy, by mieć swoje kolejowe WikiLeaks. W końcu, jak to mówią chrześcijanie, „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (Jana 8:32).

Gwoli porządku, następne spotkanie negocjacyjne w PNI, tym razem już poświęcone zapisom ZUZP, odbędzie się we wtorek 28 czerwca br., o godz. 9:30.

Z poważaniem, / Best regards,
PIOTR STRĘBSKI