Rzeź pociągów …

przez admin

 „DZIENNIK PL”  WYDARZENIA – 12.01.2009 Sławomir Cichy

Rzeź pociągów na Śląsku

Kolej tnie połączenia na Śląsku

Mieszkańcy Górnego Śląska pomstują na PKP. Skarżą się, że koleje dokonały prawdziwej rzezi połączeń kolejowych w regionie. Od tego weekendu obowiązuje nowy rozkład, z którego zniknęło aż 58 pociągów, a kolejne 52 będą kursować tylko w dni robocze.

Najbardziej dotkliwe cięcia od soboty nastąpiły na trasach: Bielsko-Biała – Cieszyn, Gliwice – Częstochowa, Katowice – Wisła. Jakby tego było mało, już w połowie grudnia z rozkładu skreślono 28 połączeń.

Jest też niebezpieczeństwo, że jeśli marszałek województwa nie przedłuży umowy z koleją na dofinansowanie połączeń między Gliwicami a Bytomiem, to tą trasą od 15 stycznia nie będzie już jeździł żaden pociąg. Na razie między tymi miastami wycięto 16 kursów. Urząd Marszałkowski tłumaczy cięcia tym, że nie stać samorządu województwa na dotowanie połączeń kolejowych powyżej 100 mln zł rocznie.

Anna Radoś z Zawiercia studiuje w Katowicach. Żeby zdążyć na zajęcia o 8.00 wsiada do pociągu już o 5:40. To o godzinę wcześniej niż dotychczas. Z powrotem nie będzie łatwiej. „Też mam zlikwidowany pociąg, którym wracałam do domu, połączenia są teraz fatalne, nie ma się praktycznie czym dostać do Katowic” – mówi Radoś i dodaje, że od poniedziałku może zapomnieć o przesiadywaniu w bibliotece po zajęciach bo do domu wróciłaby dopiero około 22.00. „A studenckie życie, spotkania z przyjaciółmi będą wiązać się z noclegiem w Katowicach” – dodaje.

Taki sam problem ma więcej studentów. „Teraz na pociąg trzeba będzie się spieszyć jeszcze bardziej, bo kolejny będzie za dwie godziny, o ile w ogóle. Dlatego muszę jeździć o godz. 6.46 więc na uczelni jestem w pół godziny. Potem czekam do ósmej na wydziale” – mówi Justyna, studentka z Akademii Ekonomicznej.

Ale prawdziwym kuriozum jest zdjęcie z rozkładu jazdy porannego połączenia z Bytomia do Gliwic o 7.45, którym do szkoły jeździli uczniowie a do pracy urzędnicy. Dlatego nowy rozkład przeklinają też pracownicy Urzędów Marszałkowskiego i Wojewódzkiego, ale robią to po cichu by nie narazić się szefom. Po likwidacji województw bielskiego i częstochowskiego wielu z nich zaproponowano pracę w Katowicach i od 10 lat dojeżdżają właśnie koleją.

W regionie powstało już siedem Obywatelskich Komitetów Obrony Kolei. Chcą wymusić na marszałku przywrócenie przynajmniej niektórych zlikwidowanych linii i tak zmienić rozkład jazdy, żeby był wygodny dla podróżnych a nie tylko dla ustalających grafik.

Jan Lalik, przewodniczący Związku Zawodowego Śląskich Kolejarzy cieszy się, że mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce. „Marszałek nie może teraz powiedzieć, że to jacyś związkowi krzykacze torpedują jego pomysły” – mówi.

Pierwszym sukcesem jest obietnica powrotu na trasę najpóźniej do 31 stycznia 3 par pociągów relacji Katowice – Olkusz – Wolbrom – Tunel – Kozłów/Sędziszów.