Lekceważenie mundurowych kolejarzy

przez admin

Lądowe środki przewozowo-komunikacyjne, a zwłaszcza pociągi i autobusy  od dziesięcioleci  pełnią funkcję społeczną, która wpływa  na więź między ludźmi.   Sprawność działania  i użyteczność środków transportu w dużej mierze zależy od rzetelności pracowników, zatrudnionych głównie na Polskich Kolejach Państwowych. W czasach przedwojennych  i  potem  przez całe półwiecze zwłaszcza  publiczni kolejarze, emeryci, renciści  oraz ich rodziny, tj. około 20 tyś. ludzi – w samym  tylko  skupisku rybnicko-raciborskim było obdarzonych społecznymi przywilejami, z których  korzystali także  państwowi pracownicy innych branż.   Teraz zaniedbana kolej to wielkie dno, to „rozkład”, potęgujący się w kleszczach  niemożności.  Nie dość, że pociągów osobowych jest mało, to „ciuchcie”  coraz częściej spóźniają się notorycznie.    Przemiany, jakie zaistniały w naszym kraju po 1989 r. doprowadziły do upadku polskiego kolejnictwa, przy czym zapomniano o człowieku.  Dlatego od 1 stycznia 2013 r.  nie tylko  transportowcy, ale ich rodziny  ostatecznie  utracą dotychczasowe  uprawnienia do ulg przejazdowych  kolejami we wszystkich spółkach, działających w sektorze przewozów regionalnych.  Decyzja ta jest o tyle dziwaczna i nie zrozumiała,   iż  przywileje te władze publiczne nadal masowo upowszechniają.  Wystarczy przypomnieć o szczególnych uprawnieniach,  jakie  ostatnimi czasy przyznano dla :  Kombatantów i Osób Represjonowanych, Sybiraków,  Żołnierzy Wyklętych,  Niezależnego Krajowego Związku Zawodowego „Solidarność Weteranów Pracy” itp. Jednym się zabiera, a daje się innym.  To zakrawa na kpiny. Ostatnio  pracodawcy  kolejowi wykupywali  – rocznie za  400 zł.  uprawnienia przejazdowe  dla ponad 100 tyś.  swoich pracowników,  emerytów, rencistów, co upoważniało do korzystania przez kolejarzy z przejazdów ze sporą zniżką – w przypadku pracowników sięgającą 99%, a  ich rodzin od 70 do 50%.  Niebawem ma się to diametralnie  zmienić.  Ulgowe przejazdy kolejami  będą realizowane odpłatnie  z ulgą 80 % w klasie drugiej  w pociągach uruchamianych  tylko przez  Spółki  : „PKP Intercity” S.A., „Koleje Mazowieckie – KM” Sp. z o.o.,  Warszawską Kolej Dojazdową Sp. z o.o.  i  PKP  Szybką Kolej Miejską w Trójmieście Sp. z o.o.,  ale będą musieli je wykupić.  Roczny koszt wykupionego samodzielnie  uprawnienia   do części odpłatnej ulgi w limitowanych  spółkach  – dla emeryta  wyniesie 159 zł  brutto (koszt uprawnienia – 140,40  plus 18,60 zł. – koszty manipulacyjne).  Ciekawe kto obecnie – zwłaszcza ubogim emerytom i członkom ich rodzin  zrównoważy nieuczciwą utratę ulg, bo czynnym  pracownikom PKP poniesione straty  być może  wyrównają pracodawcy.   Dla spółek z Grupy PKP oznacza to oszczędność w wysokości 27 mln zł, które będą przeznaczone m.in.  na spłatę –  jakiś tam wirtualnych,  „historycznych” długów  przedsiębiorstwa PKP, które mimo ciągłych datek  ze sprzedaży  nieruchomości nadal  wynoszą z odsetkami  około 4,5 mld zł, a  dziesięć lat temu obliczone były na ponad 8 mld zł.   Przy docelowej machinacji niesłusznie  pozbawi się kolejarzy  z szans  korzystania  z uprawnień przejazdowych w spółkach, działających w sektorze   przewozów regionalnych  (K o l e j e  Ś l ą s k i e), które  przecież stanowią  p o d s t a w ę   świadczeń przejazdowych na naszym terenie.  To jest niegodziwy przykład odebrania  pracownikom, emerytom i rencistom  przywilejów, jakie zdobyli  pracując na kolei.     Przecież   ”przywileje”  dla transportowców,  o których tak często mówi się  krytycznie,  były nadane jeszcze przed wojną  i  to  głównie w uznaniu  pozycji usługowo-zawodowej i pełnienia – w piątki i świątki, o każdej porze dnia  służby publicznej, którą spełnia  nie tylko  kolej  szynowa. Mam tu na myśli głównie służbę społeczną w policji i ratownictwie.  Kolejarskie przywileje  i ulgi przejazdowe   nie odważył się  nawet zlikwidować   okupant hitlerowski.  Po wyniszczającej pożodze wojennej  i żywiołowo odbudowywanej  gospodarce  kraju  swoiste  przywileje  – mimo niskich zarobków  i  ogólnego braku rąk do pracy  w wytwórczości  stały się  zachętą do zatrudnienia w przedsiębiorstwie  PKP.

Z okradaniem zubożałych transportowców i emerytów  można byłoby się zgodzić pod warunkiem,  że pozostałe – nadal istniejące, specyficzne przywileje są bez opóźnienia  uchylane  i będą również  na bieżąco zawieszane  w innych dziedzinach sfery działania.  Niezaprzeczalnie  opinia publiczna jest mocno  zbulwersowana szczególnymi uprawnieniami : posłów, senatorów, prokuratorów, sędziów, policjantów,  górników,  rolników (KRUS), itp.  Warto przypomnieć, że kolejarze niegodziwą ustawą  o przedsiębiorstwie PKP  już dawno (6 lipca 1995 r.)   bez  symbolicznego odszkodowania  utracili  szereg  prawnie nabytych prerogatyw,  jak :  bezpłatną opiekę zdrowotną,  bezpłatne i ulgowe przejazdy kolejami,  pewność zachowania posady przez  pracowników etatowych,  odrębny system emerytalny, w tym m.in. :  10. procentową preferencję podstawy wymiaru,  dodatkowo-procentowe  wzrosty podstawy wymiaru odprawy z tytułu ponad  20. letniego zatrudnienia  na kolei,  prawo do deputatu węglowego  w ekwiwalencie pieniężnym,  bezpłatne umundurowanie  itp.  W ten sposób naruszono  nabyte prawa emeryckie, bowiem zasady działania prawa wstecz  naruszają  konstytucyjną zasadę  demokratycznego państwa prawnego (przepisy Art. 2 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej)  i  godność ludzką.

Zgodnie bowiem z  obowiązującą Konstytucją RP i Jej normami, które określają  zasady  sprawiedliwości społecznej,  łącznie z zakazem  dyskryminacji      –  prawa nabyte nie mogą być cofnięte.   Ale w obliczu mnożących  się  – w naszym ustroju kapitalistyczno-liberalnym   różnych,  prywatnych spółek,  spółek – matek, spółek – córek,  wnuczek  itp. – często obcych,   kogo tam obchodzą podstawowe normy i zasady Konstytucji RP, która jest przecież najwyższą kartą  Praw i Obowiązków  obywatelskich.  Ogólnie wiadomo,  że przewoźników prywatnych, zwłaszcza cudzych  nie jest łatwo zobligować do honorowania  praw,  wynikających  z powinności konstytucyjnych.

Coś podobnego dzieje się w  Państwowej  Komunikacji Samochodowej,  która niebawem ma pojawić się na giełdzie  pod starym – nowym szyldem.  Kiedyś była  to Państwowa Komunikacja Samochodowa (PKS).   Obecnie  słowo Państwowa ma zastąpić  P o l s k a ,  ale istota rzeczy ma pozostać  niby ta sama.  Skryte kombinacje  świadczą o tym, że  wkrótce  cały kraj będzie  objęty siecią połączeń autobusowych, które mają być  wykonywane  przez  prywatnego przewoźnika.  Za takim rozwiązaniem stoi  biznesmen – Mariusz Koper, który  poprzez spółkę  Pelmano Trading  zarejestrowaną  na Cyprze już  kontroluje  Polską Komunikację Samochodową i  za pośrednictwem innych spółek, w które angażuje się osobiście     wykupuje   PKS należącą do państwa.   Na całym świecie, a zwłaszcza w tranzytowej Polsce   działalność  autobusowo-autokarowa, podobnie jak kolejowa (PKP Cargo S.A.)  jest  najbardziej  dochodowa, o czym świadczą przykłady firm  –  głównie zagranicznych,  które inwestują w krajowy transport lądowy.   A więc ogół rzeczy wskazuje na to, że niebawem  z ciężkim losem kolejarskim będą borykać się  również  setki pracowników,  zatrudnionych w  Polskiej  Komunikacji Samochodowej.

Od tysięcy lat  k o m u n i k a c j a   jest  podstawową  formą ruchomego kontaktu  i porozumiewania  się z istotą ludzką. Czytam i wiem, że wykorzystanie  zasad  i reguł obowiązujących w łączności  prowadzi do zaspokojenia naturalnych potrzeb, wynikających z chęci obcowania z drugim człowiekiem.   Dlatego wysłużonych przewoźników   nie godzi się – bez szacunku  lekceważyć i odbierać  im bez rewanżu  specyficzne uprawnienia,  którymi   się kiedyś  obdarowało.

Henryk Szulc – emeryt kolejowy  z Rybnika