Wpływ Unii Europejskiej na zakres partycypacji pracowniczej w Polsce

przez admin

Partycypacja według UE Partycypacja oznacza współuczestnictwo oraz współdecydowanie – mówi dr Roman Śmietański z Politechniki Opolskiej i dodaje, iż to pojęcie uległo dzisiaj ewolucji, ponieważ dziś w praktyce sprowadza się ono do roli informacji oraz konsultacji. Dziś Unia Europejska mówi, że pracownicy mają prawo do informacji i konsultacji oraz do negocjacji – ale negocjacje nie oznaczają współdecydowania. Unia Europejska w obliczu postępującego procesu globalizacji oraz jednoczenia się krajów członkowskich uznała, iż trzeba wprowadzić ujednolicony system prawa między innymi prawa dotyczącego partycypacji pracowniczej. Przyczynia się do tego rozwój sytuacji politycznej oraz przystępowanie nowych krajów o odmiennej kulturze mentalnej, gospodarczej czy politycznej spowodowanych chociażby przynależnością w przeszłości do innego ustroju politycznego. Kraje takie – jak Polska, Czechy, Rumunia – przez kilkadziesiąt lat nie funkcjonowały w gospodarce rynkowej, więc pojawiły się nowe problemy. Do najważniejszych dyrektyw Unijnych, w zakresie partycypacji pracowniczej, które wdrożono do polskiego prawa zaliczyć należy: dyrektywę parlamentu europejskiego dotyczącą ustanowienia rady zakładowej, która wdrożona została do polskiego prawa w 2002 roku, w tej chwili dyrektywa ta została zmieniona i do 2011 roku rządy państw UE mają obowiązek ją dostosować. Kolejną jest dyrektywa ustanawiająca ogólne ramowe warunki informowania i przeprowadzania konsultacji z pracownikami we Wspólnocie Europejskiej. Została wdrożona do prawa polskiego w 2006 r., a znowelizowana w 2009 roku na skutek decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował prawo związków zawodowych do tworzenia rad pracowników. Następnymi dyrektywami są dotycząca powołania spółki europejskiej (zaimplementowana w Polsce w 2005 roku) oraz dyrektywa z 2003 roku uzupełniająca statut spółdzielni europejskiej w odniesieniu do zaangażowania pracowników (Ustawa z dnia 22 lipca 2006 r. o spółdzielni europejskiej). Wspomniane dyrektywy w zakresie partycypacji pracowniczej określają w szczególności prawo pracowników do uzyskiwania informacji i konsultacji związanych z działalnością przedsiębiorstwa. Prawo unijne dla mniejszości Rady pracowników zgodnie z ustawą o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji mogą być powoływane w przedsiębiorstwach (tj. u pracodawców prowadzących działalność gospodarczą) zatrudniających co najmniej 50 pracowników. Takich podmiotów, w których powinny być one powołane było w 2009 roku 34.614 na ogółem 3.742.673 (co stanowi około 1% wszystkich podmiotów gospodarki narodowej). Powyższe dane ujęte w tabeli obejmują jednakże wszystkie sekcje PKD, a więc wszystkie podmioty gospodarki narodowej, w tym także nie prowadzące działalności gospodarczej jak: administrację publiczną i obronę narodową; obowiązkowe ubezpieczenie społeczne i powszechne ubezpieczenie zdrowotne; edukację; ochronę zdrowia i pomoc społeczną. W tych podmiotach nie funkcjonują rady pracowników (ewentualnie związki zawodowe). Trudno jest określić ich liczbę wg. klas wielkości (na podstawie ogólnie dostępnych danych GUS), ale ich liczba nie powinna być na tyle wielka, aby w sposób znaczący podnieść 1 procentowy udział do choćby kilkunastoprocentowego podmiotów prowadzących działalność gospodarczą, w których powołane powinny być rady pracowników. Z tym że należy zauważyć, że w podmiotach nie prowadzących działalności gospodarczej pracowników nie obowiązuje ustawa o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji i rolę rad pracowników starają się pełnić związki zawodowe (o ile funkcjonują). W grupie 34.614 przedsiębiorstw znajdują się także przedsiębiorstwa, w których działają rady pracownicze (będące częścią samorządu pracowniczego), które są powoływane w przedsiębiorstwach mieszanych (zatrudniających co najmniej 50 pracowników) tworzonych na podstawie ustawy o przedsiębiorstwach mieszanych z 1985 roku w drodze łączenia mienia różnych rodzajów własności społecznej np. przedsiębiorstwa państwowo – spółdzielczo – społeczne. Rady te posiadają szersze uprawnienia aniżeli rady pracowników i do tych uprawnień należą także prawo do informacji i konsultacji wynikające z ustawy o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji. Według danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, dostępnych na jego stronie internetowej, w Polsce jest 3088 (stan na 31.08.2010r.) podmiotów prowadzących działalność gospodarczą, w których działają rady pracowników. Czy podane zestawienie podmiotów prowadzących działalność gospodarczą obejmuje wszystkie podmioty gospodarcze, w których powinny działać rady pracowników? Takiej informacji na stronie ministerstwa nie ma, chyba, że jest głęboko ukryta. Zgodnie z ustawą przedsiębiorstwa mają obowiązek przekazywania takiej informacji ministerstwu (art.18). Nie ma także, na stronach ministerstwa informacji, w których przedsiębiorstwach pracownicy nie wyrazili chęci powołania rady pracowników. Zgodnie z art. 8.1 ustawy to grupa 10% pracowników występuje do pracodawcy z wnioskiem o zorganizowanie wyborów członków rady pracowników. Prawo można ominąć Kolejny problem to duże firmy oraz koncerny (ale i nie tylko), które starają się wszystkimi możliwymi sposobami zniechęcić do organizowania się pracowników w związki zawodowe. Jednymi z takich sposobów jest zatrudnianie pracowników na podstawie umów na czas określony, umów zlecenia dla pojedynczych pracowników, którzy w ramach tzw. samozatrudnienia realizują przedmiot umowy, czy też zlecanie firmom zewnętrznym wykonanie pewnych zadań w ramach outsourcingu (w których to firmach niejednokrotnie pracują dotychczasowi pracownicy firmy zlecającej, ale często za mniejsze pieniądze niż wcześniej). Dzięki takim działaniom pracodawcy ograniczają możliwość powstawania związków zawodowych czy też liczbę należących do nich pracowników. Ograniczeniu w ten sposób może także ulec prawo pracowników do informacji i konsultacji (może nastąpić spadek zatrudnionych pracowników poniżej 50 osób), czy też innych praw pracowników wynikających z kodeksu pracy nałożonych na pracodawcę. Rady nie dają rady Europejskie rady zakładowe powinny powstawać w przedsiębiorstwach o charakterze transgranicznym działających na terenie kilku państw członkowskich Unii Europejskiej. W Polsce także jest wiele tego typu przedsiębiorstw, które albo pełnią rolę kontrolną nad grupą przedsiębiorstw albo są częścią takiej grupy. Celem dyrektywy ustanawiającej ERZ jest wzmocnienie prawa do informowania pracowników przedsiębiorstw lub grup przedsiębiorstw o zasięgu wspólnotowym i konsultowania się z nimi. Zgodnie z dyrektywą za kwestie ponadnarodowe uważa się kwestie dotyczące całości przedsiębiorstwa lub grupy przedsiębiorstw o zasięgu wspólnotowym lub przynajmniej dwóch przedsiębiorstw lub zakładów pracy przedsiębiorstw lub grupy mających swą siedzibę w dwóch różnych państwach członkowskich. Czy rady zakładowe spełniają swoją rolę i wykorzystują swoje możliwości? Okres kryzysu gospodarczego, który nastąpił w 2008 roku wydaje się wskazywać, że europejskie rady zakładowe w przedsiębiorstwach nie zdają egzaminu. Okres ten to często czas kiedy pracownicy zatrudnieni w grupie przedsiębiorstw o charakterze wspólnotowym są skonfliktowani między sobą. Przykładem takim może być firma Fiat. W roku ubiegłym, i również w tym, istniał konflikt. W konflikcie, opisywanym szeroko w polskiej i włoskiej prasie, chodziło o utrzymanie miejsc pracy w zakładach Fiata w Tychach i zakładach Fiata w Pomigliano d’Arco pod Neapolem. Jeżeli mamy do czynienia ze związkami zawodowymi, a one delegują swoich przedstawicieli do ERZ, to powinny one współpracować, a tymczasem wystąpił między nimi konflikt interesów. Włoskie związki zawodowe powiedziały, że polskie związki zawodowe psują im przez lata wypracowane przywileje, bowiem Polacy już dziś zaczynają pracować jak chińscy robotnicy (polscy pracownicy dają się wyzyskiwać, a teraz chcą ten wyzysk przenieść do nas – w takim między innymi tonie wypowiadają się włoscy pracownicy fiata). Nagle się okazuje, że włosi muszą mieć krótsze przerwy, nagle pracować na trzy zmiany, z pięciodniowego tygodnia pracy robi się sześciodniowy tydzień albo i siedmio, a przecież wydaje się iż powinna być tutaj jedność związków zawodowych i ich przedstawicieli w europejskich radach zakładowych. Konflikt po części podsycany jest również przez zarząd koncernu. Argument wysuwany przez zarząd Fiata, że jeśli pracownicy fabryki w Pomigliano d’Arco nie zrezygnują z części swoich przywilejów, to produkcja fiata Pandy nie zostanie do nich przeniesiona tylko ten konflikt podsyca. Niestety szkoda, że pracownicy obu fabryk nie porozumieli się między sobą i nie wypracowali wspólnego stanowiska. Trudno jest znaleźć dane dotyczące liczby europejskich rad zakładowych w Polskich przedsiębiorstwach. Na stronie internetowej NSZZ Solidarność jest wymienionych 187 takich przedsiębiorstw, w których funkcjonują ERZ i w których to radach zasiadają czy to członkowie NSZZ Solidarność, OPZZ czy innych związków. Nie lepiej jest z radami pracowniczymi. Strona ministerstwa podaje, że jest 3088 przedsiębiorstw w których funkcjonują rady pracownicze i oznacza to ich wzrost o około 10 procent w stosunku do roku poprzedniego. Po co te związki zawodowe? Jeżeli Unii Europejskiej zależy na tym aby związki zawodowe w tej unijnej gospodarce, globalnej gospodarce odgrywały coraz większą rolę to ustawodawca polski zmuszony został decyzją Trybunału Konstytucyjnego (orzeczenie TK. sygn. akt K 23/07) w zasadzie tą rolę ograniczyć. Można powiedzieć w imię sprawiedliwości społecznej, ponieważ wszyscy zgodnie z Konstytucją RP powinni wobec prawa być równi, a dając możliwość wyboru członków do rad pracowniczych związkom zawodowym a nie wszystkim pracownikom to ogranicza się w ten sposób równość wobec prawa. Po nowelizacji ustawy wszyscy pracownicy, a nie wyłącznie związki zawodowe mają prawo wyboru swoich przedstawicieli do rad. I zachodzi tutaj pytanie.: to po co te związki zawodowe? Wnioski Wpływ UE na partycypację pracowniczą w Polsce wydawałoby się, że jest duży. Świadczyć o tym mogłyby liczne rozporządzenia i dyrektywy, jakie do polskiego prawa zostały wprowadzone oraz zakres uprawnień jaki jest w nich przeznaczony dla pracowników dotyczący prawa do informacji, konsultacji i negocjacji. Jednakże dokonując analizy zakresu oddziaływania tych aktów prawnych i możliwości realizacji przepisów prawa, można uznać, iż polscy pracownicy nie do końca mogą z nich być usatysfakcjonowani, bowiem: 1. Brak jest regulacji prawnych w zakresie partycypacji pracowniczej związanej z prawem pracowników do informacji i konsultacji w przedsiębiorstwach zatrudniających poniżej 50 pracowników, 2. Nastąpiło „ograniczenie” roli związków zawodowych w przedsiębiorstwach w Polsce na rzecz reprezentacji pracowników. Intencją Parlamentu Europejskiego w wydanej rezolucji dotyczącej realizacji dyrektywy uznającej prawo pracowników do informacji i konsultacji między innymi stwierdza się, że ważne jest „włączenie związków zawodowych reprezentowanych w przedsiębiorstwie, aby umocnić dialog społeczny”. 3. Tworzeniu spółek i spółdzielni europejskich nie sprzyjają między innymi:  – Odmienne przepisy prawa podatkowego,  – Różne koszty pracy,  – Powolność we wdrażaniu dyrektyw w innych państwach,  – Brak jednorodnych, podobnych przepisów prawa związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej, jak i chociażby ciągłe jego zmiany w Polsce. źródło – Aleksander Kufka, konsultacja dr Roman Śmietański ZZKŚl dziękuje autorowi