SOK

przez admin

 

Laurka dla

Komendanta Głównego SOK

(Związki zawodowe pracowników

czy też „związki zawodowe” pracodawcy?)

 

 

         Ostatnio w moje ręce wpadł komunikat sygnowany prawdopodobnie przez NSZZ „Solidarność”. Piszę prawdopodobnie, gdyż  nikt go nie podpisał. Ot, taki związkowy anonim- pismo, od którego zawsze można się odciąć. Nasuwa się wiec pytanie, dlaczego tak poważna organizacja, jaką jest NSZZ „Solidarność” miałaby pisać pismo, w którym:

1.     Organizacja związkowa przyznaje się do, cytuję, „spontanicznego” (czyli nieuzgodnionego z własną komisją) stanowiska podpisanego przez jej przewodniczącego. I jeszcze wymaga, aby inni przedstawiciele, łamiąc swoje statuty, zrobili to samo dla dobra pracodawcy- Komendanta J. Hałyka, a byłego działacza tejże organizacji. Warto dodać, że stanowisko zostało podpisane  w tym dniu tylko przez 6 przewodniczących, a nie 9, jak podaje komunikat NSZZ „Solidarność”. Pikanterii temu spontanicznemu stanowisku na pewno dodaje fakt, iż do autorstwa ww. stanowiska podczas narady przyznał się wiceprzewodniczący Rady Branżowej SOK Stanisław Rowiński, pomimo że nie było ono głosowane przez Radę Branżową SOK.

2.     W stanowisku zapisano poparcie czy też bardziej obronę Komendanta J. Hałyka, co jest kuriozalne, biorąc pod uwagę, iż związki zawodowe mają bronić pracowników, nie pracodawców. Dla pewności sprawdziłem statut NSZZ „Solidarność”, gdzie już w preambule znalazłem informację, że związek ten „(…)na gruncie etyki chrześcijańskiej i katolickiej nauki społecznej, prowadzi działalność w zakresie obrony godności, praw i interesów pracowniczych(…)”, a nie pracodawców. Ale pewnie ci, którzy pisali ww. komunikat nawet tego nie przeczytali, nie mówią już o ustawie o związkach zawodowych. Tu dla przypomnienia  przywołam art. 1 § 1. „Związek zawodowy jest dobrowolną i samorządną organizacją ludzi pracy, powołaną do reprezentowania i obrony ich praw(…). To samo stanowi też Konstytucja RP (polecam ww. lektury.)

3.     Niezrozumiałym jest też fakt pominięcia  w komunikacie z 11.08.2009 r., że wszyscy przedstawiciele związkowi podpisali pisma popierające projekt ustawy o straży kolejowej skierowany do posłów obecnej kadencji, a podkreślono niepodpisanie tzw. „lojalki” dla pana Komendanta Głównego J. Hałyka skierowanej do Prezesa PLK S.A. 

4.     Według autorów pisma, jedynym orędownikiem ustawy o straży kolejowej jest obecnie nam panujący Komendant Główny. Jest mi niezmiernie przykro, ale autor pisma bardzo się pomylił lub cierpi na poważne zaniki pamięci. Niestety, autor komunikatu zapomniał, że projekt ustawy napisali związkowcy (pierwszą wersję OZZ SOK), a wszystkie związki zawodowe działające za pismem przewodnim złożyły go już w Sejmie IV kadencji. Niestety, po cichu został on wtedy wyciągnięty z Sejmu przez ówczesnego przedstawiciela OZZ SOK. Następna próba związkowa nastąpiła w Sejmie V kadencji, kiedy projekt ustawy za pismem przewodnim od związków zawodowych trafił do klubu PIS jako partii rządzącej. Stąd jasno wynika, że nie złożył tego projektu pan Komendant J. Hałyk. Fakt, iż pan Komendant również zabiegał w swoim czasie o jego wprowadzenie. Ale ostatnio mam wrażenie, że po końcowej podkomisji sejmowej, podczas której MSWiA poprawiło projekt ustawy w aspekcie uzyskiwania stopni oficerskich (nie z mocy ustawy, ale po egzaminie oficerskim), chęci wprowadzenia ustawy przez kadrę kierowniczą SOK mocno osłabły. Dziś to tylko prawdopodobnie słowne deklaracje.

5.     Co do niewprowadzenia projektu ustawy w Sejmie V kadencji przez rzekome notoryczne zgłaszanie poprawek przeze mnie i przez panów Raczyńskiego i Robaka, to informuję, że panowie Raczyński i Robak nie uczestniczyli w pracach żadnej komisji czy też podkomisji sejmowej. Z ramienia Federacji ZZP PKP uczestniczyli w pracach ww. komisji m.in. J. Kędzierski, S. Stolorz, S. Nowak i ja. Uchwalone przez Radę Branżową SOK poprawki dotyczyły zabezpieczenia przejścia wszystkich funkcjonariuszy i pracowników SOK do nowej straży kolejowej (dotyczyły wprowadzenia art. 231 Kodeksu pracy). Zostały one przez Komisję Sejmową zajmującą się ustawą w Sejmie V kadencji przyjęte. Projekt trafił do laski marszałkowskiej i nie doczekał się drugiego czytania, bo został przetrzymany przez ówczesnego marszałka Sejmu-  L. Dorna w „sejmowej zamrażarce”. Szkoda, że nie powiodło się  jej uchwalenie. Sądzę, że zabrakło woli politycznej w Sejmie, a nie w związkach zawodowych.

6.     Mogłoby być uznane za zabawne pisanie w tym komunikacie o marzeniach dot. awansów Romana Raczyńskiego, Sławka Robaka i moich, oczywiście gdyby to były popisy jakiegoś pseudotelepaty. W komunikacie rzekomej Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” wcale to nie jest śmieszne, a ma znamiona bezpodstawnego obrzucania błotem. Biorąc natomiast pod uwagę awanse niektórych działaczy związkowych podczas komendantowania SOK-iem przez K. Słupę i J. Hałyka, myślę, że autorzy starają się tylko przykładać własną miarę do naszych marzeń. Dla przypomnienia: utworzono w Komendzie Gł. nowy dział szkolenia, którego naczelnikiem została przewodnicząca NSZZ „Solidarność” IOK Warszawskiego „Solidarność” E. Dutkiewicz. Odwołano ze stanowiska komendantów IOK w Szczecinie R. Kamińskiego i R. Magierę z powodu utraty zaufania pracodawcy po otrzymaniu przez niego wotum nieufności dla tych komendantów od zebrania delegatów NSZZ „Solidarność”. Ciekawostką jest fakt, iż wśród delegatów NSZZ „Solidarność” głosujących votum nieufności byli Grzegorz Pawlak- mianowany na inspektora, Ireneusz Plebański- Komendant Regionalny po odwołaniu R. Magiery i Norbert Szydłowski- zastępca Komendanta Regionalnego po odwołaniu R. Kamińskiego. To są fakty, a nie telepatyczne bzdury. Takich przykładów awansów związkowców przychylnych obecnemu Komendantowi J. Hałykowi jest więcej (przedstawię je następnym razem). W tej sytuacji nie dziwię się, że tak „spontanicznie” powstało stanowisko popierające pana Komendanta Gł. 

7.     Totalnym świństwem natomiast jest próba „ubrania nas” w dzielenie SOK na A i B czy też prywatyzacji służby. Chcę przypomnieć, iż w tamtych czasach ścisłą współpracę z Komendą Główną utrzymywał poprzednik kol. W. Gajtka z OZZ SOK pan W. Późniewicz, za co został awansowany na inspektora bez wymaganego wykształcenia. Więcej informacji na przykład w sprawie  spółki IWA można znaleźć  na stronie www.ozzsok.pl. Na ww. stronie działacze z OZZ SOK się z tego tłumaczą. Dla przypomnienia, w tamtych czasach jako jedyny związkowiec otrzymałem na święta kartkę od Pana Komendanta M. Dobrzykowskiego z odręczną dedykacją: „(…)wraz z myślą o zadumie i opamiętaniu.” Te życzenia stały się punktem wyjścia do napisania artykułu w  „Kolejarskim Ekspresie” (styczeń 2004).

Podsumowując, autorzy komunikatu „Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność” wcale nie bronili w nim projektu ustawy o straży kolejowej, gdyż jego wprowadzenie nie równa się wcale z obecnością jakiegokolwiek Komendanta Głównego, a tylko dobrą wolą posłów. Autorzy komunikatu niewątpliwie bronią za to układu własnych zależności z obecnym kierownictwem SOK, zapominając o funkcjonariuszach i pracownikach SOK. Pod przykrywką  projektu ustawy od kilku lat skrywa się faktyczną sytuację pracowników. Na przykład, wprowadza się oszczędności na godzinach świątecznych, łamiąc przy tym regulamin premii. Co za tym idzie, zmniejsza się i tak skromna pensja funkcjonariuszy. Czy któryś ze związkowców, oprócz ZZK Śl., coś w tym temacie zrobił? Otóż, nic, no chyba, że przypomnę wystąpienie przewodniczącego NSZZ „Solidarność” L. Samulskiego, który stwierdził, iż dobrze, że (ZZK Śl.) występuje w obronie pensji funkcjonariuszy, lecz on uważa, że w niedzielę to każdy powinien chodzić do kościoła, a nie do pracy.

         Polityka zatrudnieniowa obecnego kierownictwa SOK w naszej firmie również jest interesująca, powiedziałbym regionalna, bo jak nazwać stan, w którym po przyjściu do Komendy Głównej pana J. Hałyka, czyli od 2005 roku, jedynym IOK ze wzrostem zatrudnienia jest IOK w Krakowie i to o około 60 osób? Czyżby tak wzrosło zagrożenie w tej Komendzie Regionalnej? W tym samym czasie w IOK w Katowicach zatrudnienie spadło o ok. 55 osób. A przecież to do Komendy Regionalnej w Katowicach wysyła się funkcjonariuszy z całej Polski w delegację, aby wsparli miejscowych sokistów, a nie do Krakowa.

         To tylko część rzeczy, jakie zaczęliśmy wyjaśniać i to właśnie spowodowało alergiczną wręcz reakcję niektórych działaczy pseudozwiązkowych i kierownictwa SOK.

         CDN.

                                                                                            

                                                                                                                Robert Sobota